

Główna bohaterka Joanna Chyłka (Magdalena Cielecka) jest zdolna, bezkompromisowa, odważna i niepokorna. W prawniczym świecie pełnym mężczyzn w niczym im nie ustępuje. Gdy trzyletnia Nikola Szlezyngier znika bez śladu, a policja nie znajduje dowodów wskazujących na porwanie, głównymi podejrzanymi stają się rodzice dziecka. To właśnie Chyłka i jej nowy aplikant Kordian Oryński podejmują się obrony małżeństwa. Wszystkie poszlaki wskazują jednak na winę Szlezyngierów. Czy prawnicy zdołają wspólnie doprowadzić sprawę do szczęśliwego finału?
Gdy w finale 2. sezonu okazało się, że Piotr Langer Jr (Jakub Gierszał) jest nieobliczalnym mordercą, który w swojej chorej grze posłużył się Chyłką i jej rodziną, pani mecenas (Magdalena Cielecka) przechodzi załamanie nerwowe. Zaczyna pić i to więcej niż zazwyczaj. Zostaje wyrzucona z kancelarii Żelazny & McVay. Co oczywiście skutkuje utratą płynności finansowej i zmuszą ją do opuszczenia luksusowego apartamentu, w którym mieszkała. Zaczyna się staczać. Rzadko kiedy stawia się na spotkania trzeźwa. Traci kontakt z Kordianem (Filip Pławiak), a jej kochanek, policjant, traci do niej cierpliwość. Jedyną rzeczą, która trzyma ją przy zdrowych zmysłach, jest praca. Chyłka podjęła się obrony Cygana (Wojciech Zielinski), który został oskarżony o brutalne zabójstwo żony i córki. Motywem miała być chęć wyłudzenia dość dużych pieniędzy z ubezpieczenia córki.
Chyłka Rewizja jest płynną kontynuacją sezonu Chyłka Kasacja. Nie mamy tu jakiegoś wielkiego przeskoku czasowego. Akcja rusza mniej więcej w tym samym punkcie, w którym zakończyła się rok temu. Trzeba przyznać, że reżyser, Łukasz Palkowski, jest spójny w swojej wizji. Nie zaskakuje jakimiś nowymi rozwiązaniami. Nie kombinuje wizualnie. Serial obfituje w stonowane, wręcz chłodne filtry podkreślające szarość warszawskiego centrum. Podoba mi się to, w jaki sposób prowadzi aktorów, zawłaszcza Cielecką.
Jej bohaterka ma jeszcze bardziej lekceważący stosunek do świata niż w poprzednich sezonach, a myślałem, że to już niemożliwe. Upadek Chyłki jest bardzo bolesny w odbiorze, a to paradoksalnie bardzo dobra informacja dla fanów zarówno serialu, jak i książki. Widać, że aktorka i reżyser potrafią wyciągnąć esencję bólu z tej historii. Nie popadają w parodię czy teatralność. Ciekawie prezentuje się również Wojtek Zieliński jako Cygan, postać niejednoznaczna.
Widz nie za bardzo wie, czy może wierzyć w jego opowieści. Są momenty, kiedy wydaje nam się, że stał się on po prostu ofiarą systemu i niekompetencji policji. Jednak nagle pojawia się jedna scena, która poddaje to wszystko w wątpliwość. Zieliński znakomicie odnajduje się w tym wykreowanym przez Mroza świecie. Szybko się dopasowuje. Odnoszę też wrażenie, że sporo dodaje od siebie. Już w pierwszym odcinku nowego sezonu powraca także Jakub Gierszał, świetnie grający czarny charakter. Budzi lęk, a w jego oczach widać nieobliczalność. Już w innych produkcjach udowodnił, że ma ogromny talent aktorski, ale rzadko dostawał szansę, by zagrać kogoś na wskroś złego. Szkoda, bo wychodzi mu to idealnie.